piątek, 15 października 2010

Mieć - by dać...

Pewna ciekawa obserwacja gdzieś usłyszana: aby móc dać innym szczęście / nadzieję / wiarę - trzeba samemu mieć szczęście / nadzieję / wiarę.
Generalnie - nie można się podzielić czymś pozytywnym, jeśli się tego nie ma. A przy okazji - ludzie nieszczęśliwi raczej innych nie uszczęśliwiają.
Może byłoby niesprawiedliwe powiedzieć, że dążą oni do tego, by i inni byli jako oni nieszczęśliwi, ale nie mając czegoś, nie sposób tego dać.
Więc jak pracować na własne szczęście czy też poczucie bycia szczęśliwym. Nie, nie obawiajcie się, nie zamierzam (przynajmniej na razie ;-) zostać autorem bestsellerowego poradnika pod takim tytułem.
Ale myślę sobie o tym - i ten blog służy mi dzieleniu się pewnymi pomysłami. Każdy ma wymiar indywidualny. Uniwersalnej recepty chyba nie ma - choć mogę wskazać takie rzeczy, jakie często i w przypadku wielu osób działają.
Dostrzeganie małych, dobrych rzeczy -
Docenienie czegoś, co robi inny -
Bezinteresowna życzliwość -

tak naprawdę działają nie tylko na drugą osobę, z którą wchodzimy w jakąś interakcję, ale i na osobę "dającą". Przynajmniej na mnie ;-)

1 komentarz:

  1. Exactly. And the more you give the good you have, the more of it you have to give. A good reason to work toward living a "positive" life.

    OdpowiedzUsuń