środa, 13 lutego 2013

Postnie

Czy warto pościć? Dziś w kościele katolickim Środa Popielcowa, dość nieprzystające do malowniczego kiczu jutrzejszych walentynek święto. Święto postu - czy to ma sens?
Uważam, że ma. Mimo, że w moim kościele tradycja postna wygląda nieco inaczej. Z kolei w kościołach tradycji wschodniej post jest konkretniejszy - bez mięsa i nabiału, i to nie tylko w piątki...
Post daje możliwość pokazania czegoś sobie i Bogu. Niekoniecznie innym ludziom. Nie o to chodzi, by działać na pokaz. Post daje szansę, aby zobaczyć, że możemy obywać się pod względem fizycznym znacznie mniejszymi środkami, znacznie prościej - a równocześnie daje dużą możliwość spojrzenia na swoją duchowość, zastanowienia się nad sobą.
Rzecz jasna, że można to robić i bez postu. Post może nas skłaniać do dobrego działania względem innych - ale nie jest do tego konieczny. Post nie powinien być systemem zakazów i nakazów - ma sens dla mnie tylko wówczas, gdy sami go kształtujemy. Odnośnie postu (i tradycji wschodniej) widziałem ciekawe hasło Wołodymira, metropolity Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej - "W poście najważniejsze jest, by nie zagryzać siebie nawzajem" (moje swobodne tłumaczenie «У піст головне не їсти один одного»).

wtorek, 12 lutego 2013

1/6 roku z Maćkiem

Już dwa miesiące jest z nami (po tej stronie brzucha) nasz synek! Jest pogodny, daje trochę pospać, lubi pojeść mleczko, potrafi się już uśmiechać, macha rękami i nogami i wykonuje inne ulubione ćwiczenia dwumiesięczniaka (jest takie słowo? Dwumiesięcznik to bądź co bądź inna rzecz...)
Z okazji tego małego jubileuszu zrobiliśmy małą imprezę, na którą przyszło kilkoro przyjaciół, w tym jeden przyszły kolega jeszcze w brzuszku ;-)
Maciek siedział sobie przy torciku, ale nie miał jeszcze tendencji, by w kierunku torta wystawiać palucha. Woli inny pokarm.
A imprez to ostatnio bywał ozdobą. Na przykład - poprawin po weselu Karoliny i Michała. To jego pierwszy występ publiczny dla tak dużego grona.
A w domu pozostaje czcicielem światła - na przykład lampek choinkowych. Choinki nie będziemy trzymać do Wielkanocy, ale blask i migotanie choinkowych świateł są dla Maćka magiczne. Więc póki jeszcze choinka jest (kilka dni...) - niech sobie popatrzy!

sobota, 2 lutego 2013

Dzień Pozytywnego Myślenia

W poprzednim wpisie obchodziliśmy Światowy Dzień Śniegu, a dzisiaj - Światowy Dzień Mokradeł. Tak, nie żartuję. Wszystko stopniało, deszcz pada, kałuże i błocko wszędzie. No cóż, mokradła świętują!
Ale nie będę się zbyt zagłębiał w obszary wodno - błotne, czyli nieoficjalnie mokradła. Przecież dziś także Dzień Pozytywnego Myślenia (przynajmniej według niektórych źródeł, inni piszą, że Dzień Pozytywnego Myślenia przypada 13 września, a ja nie mam nic przeciwko by były dwa. Albo 365).
A widzę wśród przyjaciół i znajomych niesamowity przypływ życiowego optymizmu i pozytywnego myślenia. Spójrzcie na tę fotografię:
Ania w ciąży unosi się nad Warszawą!
Humor jej dopisuje, a stan błogosławiony pomaga się wznosić. I świadczy o pozytywnym myśleniu o powiększeniu rodziny.
I właśnie w ostatnich dniach nastąpiła wprost lawina wieści o tym, że wielu z naszych przyjaciół lub znajomych również powiększa rodziny. Nigdy nie miałem takiej sytuacji, by w moim gronie aż OSIEM par spodziewało się potomków. Nie wiem, czy to sprawiła obietnica wydłużenia urlopu macierzyńskiego (nie sądzę), czy inne względy, ale to jedna z najbardziej pozytywnych i niesamowitych rzeczy ostatnich dni - oczywiście poza faktem, że nasz Maciek zaczął się na widok człowieka uśmiechać - i robi to z wielkim wdziękiem.

Patrząc na naszą rodzinę i myśląc o pięciu spośród powyższych ośmiu par, dla których będzie to pierwsze dziecko, muszę świadczyć, że to jest wspaniałe, budujące i uszczęśliwiające doświadczenie! I życzę go innym także!