czwartek, 5 maja 2011

Ukraińska Wielkanoc, czyli Wielki Dzień

W ukraińskich strojach i z ukraińskim świątecznym chlebem
Христос воскрес! Воістину воскрес!Tak właśnie - na Ukrainie nie obchodziliśmy Wielkiej Nocy, lecz Wielki Dzień. Pojechaliśmy na zaproszenie Jurka, by spędzić te święto z nim i jego rodziną w Uściu nad Dniestrem, na samym południu Tarnopolszczyzny. I były to wspaniałe święta - w bardzo dobrej atmosferze, w miłym towarzystwie, wśród wspaniałych krajobrazów i w warunkach, które dawały szansę popatrzyć na duchową stronę życia.
Byłem zaskoczony, jak dużo elementów obchodzenia Świąt Zmartwychwstania Pańskiego ma charakter duchowy. Choćby świąteczne pozdrowienie, którym ludzie się wymieniają aż do Zielonych Świąt:
Христос воскрес! - Воістину воскрес! (Christos voskres! - Voistinnu voskres!) - czyli:
Chrystus zmartwychwstał! - Zaprawdę zmartwychwstał! Tak normalnie ludzie na ulicach, w sklepach czy nawet przez telefon się pozdrawiają. To budujące. Święta nie są jedno czy dwudniowe. Świętuje się trzy dni, a nawet dłużej - okres świętowania w chrześcijaństwie wschodnim trwa nie tyle "ruski miesiąc", co jednak znacznie dłuższy czas. Podobnie jak nabożeństwa...
W niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego w cerkwi odbywa się poranne nabożeństwo - już tak od 5 nad ranem. Trwa ono długo - gdzieś tak do 9:30. Potem z kościoła wyrusza procesja, która trzy razy okrąża cerkiew.

 

W czasie jednego z przejść procesji święcone są pokarmy. Rodziny wraz z dużymi koszykami pełnymi różnych smakołyków na świąteczny stół ustawiają się w dużym kręgu na terenie przycerkiewnym, stawiając kosze ze święconką na ziemi.












Święcone jedzenie trafia - w całości - na świąteczny stół. To ważny moment - kończy on bowiem okres Wielkiego Postu, w czasie którego oczywiście różne są tradycje i indywidualne zachowania, ale co do zasady się pości. Na przykład - bez mięsa, słodyczy i nabiału. Takiego najbardziej radykalnego postu przestrzegał Jurek. Ja się zdecydowałem - dla własnej próby - na post bez mięsa i słodyczy. I bardzo się dobrze z tym czułem, chyba generalnie ograniczę ilość zjadanych słodkości, a i bez mięsa sobie często można dobrze poradzić. Teraz wiem to o swoim organizmie. Wiem też, że taki post przyniósł mi lepsze rozeznanie tego, co robię. Dał mi zrozumieć pewne rzeczy duchowo. I za to jestem bardzo wdzięczny!

A to właśnie miejsce, w którym spędziliśmy wspaniałe Święta Zmartwychwstania Pańskiego. Wieś Uście położona jest w niesamowitym miejscu - w wielkiej pętli Dniestru.
Można to zobaczyć tutaj.
Ale to nie tylko wieś i piękno krajobrazu się liczy. Byliśmy tam z Anią tak bardzo mile przyjęci i traktowani jak członkowie rodziny. Mimo, że nie byliśmy stamtąd. Mimo, że nie mogliśmy się biegle w każdej sprawie porozumieć. Tam było po prostu normalnie i pozytywnie. Zastanawialiśmy się później, czy my w naszym kraju zbyt nie zapominamy o otwartości na innych. Wizyta na Ukrainie, u rodziny Jurka w tych szczególnych dniach była dla nas wspaniałym i bardzo pozytywnym doświadczeniem!

A ciąg dalszy opowieści z Ukrainy, czyli doświadczenia turystyczno-genealogiczne, wkrótce!