Zabraliśmy Maćka po raz pierwszy na basen! Niedaleko nas, na specjalne zajęcia dla Maluchów. Co prawda na miejscu okazało się, że to już prawie koniec zajęć na ten rok szkolny i że trzeba było przyjść we wrześniu ;-) ale cóż, skoro ktoś do nas przyszedł w grudniu, to we wrześniu pływał jeszcze w brzuchu...
W każdym razie - pierwsza zorganizowana lekcja z instruktorem.
Instruktor instruuje, ale zajęcia z dzieckiem odbywają rodzice, co jest fajne. Oswajaliśmy Maćka z wodą, ale wygląda na to, że woda mu zupełnie nie przeszkadza w obserwowaniu całego basenu, innych ludzi, migoczącego odbicia wody na suficie i wielu innych ciekawych zjawisk.
Nie ma to jednak jak bujać się po mieście z rodzicami i na przykład latać na Stadionie Narodowym.
Ewentualnie można poleżeć na zielonej trawce.
I jeśli mam być szczery, wybrałem drogę kariery, kariery na estradzie, na pewno sobie poradzę ;-)
SUPER zdjecia! Na prawde. Tak fajnie jest kiedy dziecko zaczyna cieszyc sie bardziej takie przygody!!!!
OdpowiedzUsuń